SALON ROZMÓW O NICZYM

Wywołany jako pierwszy, chciałbym skorzystać z wyróżnienia i prosić, wręcz błagać, byśmy faktycznie, ani na moment nie skręcali w stronę konkretów. Świat się wali właśnie od nich, więc szukajmy lekarstwa po przeciwnej stronie. To nie jest proste. Gdyby nie było takiego założenia,  już dawno byłbym w gąszczu wypowiedzi, a tak, ciężko mi nawet zacząć…

Spotkałem kolegę z podstawówki, którego od pięćdziesięciu lat spotykam na swojej drodze. Kiwamy sobie głowami, a on, dodatkowo jeszcze, pręży się po wojskowemu wyciągając przy tym ręce z kieszeni. Tym razem znalazł się tak dokładnie w osi mojego marszu, że nie sposób było (po pięćdziesięciu latach) nie podjąć konwersacji:

– Co słychać?

– A, stoję sobie…

– I tak na długo?

– Aż kumpel wróci z delegacji…

– Pracujesz jeszcze?

– Taa… Robię w betonie…

– Fajna robota?

– Tylko wtedy kiedy brakuje materiału…

– Kumpel daleko w tej delegacji?

– Za krzakiem, w sklepie…

– Drugie śniadanie?

– Tylko uzupełnianie płynów…

– To idę, bo na trzech trudniej się dzieli…

– Pozdrowienia!

Dla kogo nie wiem, ale odebrałem, sam też przekazałem oddając się kontynuacji swojej mozolnej drogi ku centrum osiedla.

 

Cóż, i to by był mój pierwszy głos w Salonie Rozmów O Niczym.

 

SRoN_1.jpg600

Ps

LIPIEC

W słońcu, na słońcu,

w ulewie w końcu

i na urlopie…

Dzieciaczek kopie

dołek na plaży…

Już mu się marzy

przekopać wszystko

i jest dość blisko…

2 myśli w temacie “SALON ROZMÓW O NICZYM

  1. ~marysia_ltd 11 lipca 2016 / 06:56

    Witam po powrocie… znów mi internet szwankuje i nie mogę się normalnie logować, a tu trzeba coś napisać o ostatnich wyjazdach, spotkaniach… bardzo podoba mi się to pisanie o niczym. Pozdrawiam.

    Polubienie

Dodaj komentarz